Katalog

Renata Wolniewicz, 2010-06-02
Rzerzęczyce

Uroczystości, Scenariusze

Scenariusz na Dzień Edukacji Narodowej

- n +

Opracowały: Renata Wolniewicz, Anna Pietras

Scenariusz programu artystycznego
z okazji gminnych obchodów Dnia Edukacji Narodowej
1. Część oficjalna:
2. Część artystyczna
,,Jesienna rada na Olimpie”

Obsada:Narrator, Zeus, Apollo, Syzyf, Demeter, Atena, Herkules, Westa, Hermes, Ares, Posejdon


Piosenka : 1. Znają nas klasy i różne zaułki,
po południu lubimy włóczyć się.
Lecz, gdy nadchodzi czas jakiejś klasówki,
to rozsądek mówi: ,,Poucz się!”

ref. Już późno i o tej porze chce się spać,
wybiła północ, a ja znów muszę zakuwać.
Mój nauczyciel na pewno teraz słodko śpi
i nie wie wcale, jak życie dziś umilił mi.

2.Znam dobrze szkołę i wszystkie obejścia,
wiem, gdzie uczeń przede mną kryje się.
Dzisiaj na lekcji pisali klasówkę,
muszę sprawdzić zeszytów sterty dwie.

ref. Już późno, a ja nie mogę kłaść się spać,
bo muszę prace moich uczniów poprawiać.
Jutro mam sześć lekcji i szkolenia chyba dwa,
uczniowie nie wiedzą, że siedziałam aż po brzask.
podkład muzyczny…………………
Narrator: Rankiem, gdy zarumieniła Eos strop błękitu,
z niebios się wyłonił jakiś fragment szczytu.
Piękny on latem i w czas jesieni,
i zewsząd się złoci od słońca promieni.
Nań się wdrapać lub zejść – nie w ludzkiej jest sile,
choćby kto rąk dwadzieścia a i nóg miał tyle.
To Olimp dumny – wielkiego Zeusa siedziba,
dzisiaj tu właśnie boska rada się odbywa.
Apollo: O Boski Zeusie, panie świata, któż to do naszych bram zbliża się. Ogromny kamień
pod górę toczy. Czy to jest Syzyf? A może nie?
Syzyf: Padam do twych nóg panie i liczę na łagodne potraktowanie.
Zeus: Czy wypada od takich słów zaczynać? Może trzeba było skuteczniej z uczniami poczy-
nać?
Syzyf: Zeusie, wiesz przecież, że nie ma dziedziny nauki piękniejszej na świecie. Te przy-
słówki, liczebniki, składnia, fleksja to życia sedno przecież. Toczę swój kamień ile
tylko mam siły, ale niewiele z tego dociera do młodych panie miły.
Często nad poezją słodko zasypiają, a przy ortografii w mysią dziurę się chowają.
Zeus: Jedna moja rada- zniechęcać ci się bracie nie wypada.
Pracuj z nimi wytrwale, a dojdziesz do celu .(Zresztą - jak doszło już wielu)
Apollo: Ktoś znów puka do drzwi.Garść kłosów niesie. To Demeter – stateczna białogłowa, Ta nie wdaje się z bogami w długie słowa.Proszono ją więc wielkimi prośbami.
Rzekła wreszcie:

Demeter: Dosyć z żartami! Przyroda to matka, lekarstwo na bóle!
A iluż to zagadnienie nie interesuje w ogóle. Młodzi siedzą w parkach wśród boga-
tego drzewostanu, a nie odróżniają bzu od kasztanu.
Oj orły, sokoły! – pomyślałam. Zakłócę ja wam spokój!
I zapisałam wszystkich uczniów do LOP-u.
Edukowałam młodzież na przyszkolnym arborecie,
gdzie tętniło życie i pachniało kwiecie. Mówiłam, jak nazywa się na niebie każda chmurka i uczyłam, jak mierzyć wysokość pagórka. Raz podczas takiej lekcji zapytałam Jurka: Jaki ptak stuka w lesie? Odparł : To proste- komórka.Tak wygląda moja praca: wzloty
i upadki, no a w czasie wolnym segregujemy odpadki.

Zeus: Matko Ziemio, ty z mądrości słyniesz,
rozumiem twe obawy i liczę, że zrozumiesz tej piosenki przesłanie,
które mimo wszystko niech z młodymi na zawsze zostanie.

piosenka ,,Troszeczkę ziemi”

Atena: Witam zebranych! Raz, dwa, trzy- co tez ja gadam? Aha, już wiem, do nóg Zeusa
padam. Do potęgi drugiej to będzie cztery…Nie wiem sama skąd u uczniów te dziwne
maniery.
Równaniami z niewiadomą całe tablice zapisują,
ale ich zbytniego entuzjazmu do nauki nie czuję.
Liczyć to oni potrafią- lecz na ulgową taryfę.
Ale ja nauk królowa sprawię, że pokochają arytmetykę.
Zeus: Dzięki ci bogini za te podsumowania,
nie mam w tej chwili nic do dodania.
Apollo: Nie przeszkadzaj Herkulesie, nie widzisz, że bogowie radę tu maja i ważne sprawy
ustalają, a ty tu z miotłą się szarogęsisz. Jeszcze ducha zacięcia pedagogicznego precz
przepędzisz.
Herkules: Nic nie wiem, nic nie czuję. Swoja pracę sumiennie wykonuję. Kto na ławce wytarł kurze? A kto okno umył duże. Kto, no powiedz, kto? Kto korytarz polerował, ławki, krzesła wypucował. Kto, no powiedz, kto? Tak bardzo się starałem, a ty teraz ganisz mnie? Dla dzieci 12 prac wykonałem, no powiedz, czy to ważne jest?

Zeus: Ważne, oj ważne, wszyscy to wiemy,
chociaż nie zawsze wdzięczność okazujemy.
Otwórzcie no bramy, któż tam tak głośno stuka?
Może jakaś zbłąkana uczniowska dusza pomocy szuka.
Westa: Co się dzieje w domostwach ja wiem najlepiej,
bo wychowanie rodzicielskie bliskie mi jest przecież.
Oj matko droga, twa rola niełatwa, gdy wymyka się spod kontroli dzierlatka.
I zamiast myśleć: Co zrobić dla ludzkości?- zajmuje się malowaniem włosów
i paznokci. Trudno ją zatrzymać przy pracach domowych, bo myśli tylko, jak ruszyć
na łowy. A młodzi junacy- tu zdziwisz się Hermesie-już nie ćwiczą z zapałem ciała
i ducha. Zachęta, namowa niewiele tu zmieni, gdy człowiek żyje w wirtualnej
przestrzeni. Najlepiej wyćwiczony maja prawy nadgarstek, nadgarstek rozsądku
i męstwa zmieści się w naparstek.
Ubolewam więc codziennie nad losem rodzica, ale dobrych rad tez im użyczam:
,,Kujcie żelazo, póki gorące i swoje działania ze szkołą połączcie. Często rozmawiajcie, drążcie charakterów skałę. To jedyna metoda by mieć dzieci doskonałe.”
Hefajstos: Słyszałem coś o kuciu, to moja dziedzina. A pro po Zeusie- ma być ostra zima.
Gdy za oknem szaleje zawierucha, w szkolnej kotłowni ma wciąż ogień buchać.
To ja mam ogrzewać uczniowskie tłumy, by im nie pomarzły ręce i rozumy.
Lgną do mnie dzieciaki i duże, i małe, niosą krzesła, ławki, co popsuły się same.
Łatam więc co mogę, piec szkoły rozgrzewam, a latem z kosiarką wokół szkoły
biegam.
Apollo: Ktoś znów zawodzi, lamentuje, brzuch go boli, zdrowie szwankuje. Pewnie klasówka
czeka go z rana. Trzeba symulować, lecz nie ma zmiłowania.
Hermes: Widzę, że potrzeba mojej pomocy,
by szanownych uczniów wyrwać z lenistwa mocy.
Skończą się bóle brzucha, paluszek złamany,
odejdzie w niepamięć niezdyscyplinowanie.
Przysiady, podskoki, biegi na dystansie,
a przed wytrwałymi na olimpiadę szanse.
Niejednemu pot z czoła się poleje, choć teraz zadziornie jeszcze się śmieje.
Posejdon: Oj leje się leje, ale woda na lekcjach geografii,
gdy równika jeden z drugim wskazać nie potrafi.
Wtedy pięknie mówić o oceanach potrafią
a nawet na ślad Magellana nieraz trafią.
Atlas to dla nich czarna magia,
zaglądać do niego jakoś nie wypada.
Apollo” Oj pada, pada…
piosenka: ,,Ciągle pada”
Zeus: Olimpiada to historia znana. Czekam jeszcze od Aresa sprawozdania.
Ares: Oj, mam ja z tymi uczniami kłopotów niemało.
Wielu na służbę do króla Artura by się oddało.
Konia trojańskiego wciąż do klasy wprowadzają,
fakty,daty nie zawsze pamiętają.
Pożałowania godni rycerze wieku XXI,
nie potrafią wymienić jednego króla elekcyjnego.
Tylko nicpoty ciągle psikusują,
królowej Marysieńce wąsy domalowują.

Narrator: Płyną bogów opowieści do zachodu słońca.
Czyżby ta olimpijska rada nie miała mieć końca?
Nagle wstaje gromowładny i zarządza spokój.
Milkną wnet dyskusje, spory- nadszedł czas wyroku.
Zeus marszczy czoło, coś tam w myślach waży.
Ale cóż to, patrzcie- uśmiech ma na twarzy.
Zaczyna przemowę:
Zeus: Czcigodni bogowie i boginie drogie,
wiem, że przebyliście bardzo trudną drogę.
Powiem krótko zatem i nic nie przesadzę.
Owoce waszej pracy lepsze niż w hesperyjskim sadzie.
Przecież wiem, że wielu finalistów i laureatów macie,
dużo serca , zapału w ich przygotowania wkładacie.
Przed waszymi zasługami chylę dziś swego czoła ,
a uczniowską wdzięczność piosenka wyrazić najlepiej zdoła.
Życzenia i piosenka:…………………………………………..
Zeus:A oto orszak Bachusa przybywa,
znak to, ze nastaje godzina szczęśliwa.
Niech zatem na Olimpie zabawa nastanie,
a za rok zarządzam znów boskie zebranie.

Taniec ,,Grek Zorba”


Wyświetleń: 4100


Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach Profesor.pl są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione.