Katalog

Przemysław Waszak, 2010-03-29
Toruń

Język polski, Wypracowania

Dramaty Szekspira – czym są dla mnie, jak je odczytuję, „Juliusz Cezar”

- n +

Czym są dla mnie dramaty Szekspira? Przede wszystkim przygodą, rozrywką intelektualną, podobnie jak kontakt z dziełem sztuki, innym dziełem literackim, wytworami człowieka łączącymi funkcje poznawcze z wartościami artystycznymi. Są to prace wymagające zastanowienia, podczas ich odbioru poruszające różne zakamarki naszej pamięci. Ze słów i krótkiego komentarza budujące przestrzenny, myślowy obraz świata i akcji.
Z dramatami Szekspira zetknąłem się już w dzieciństwie. W szkole podstawowej czytałem „Makbeta” i „Hamleta”. Pamiętam szereg animowanych ekranizacji sztuk Szekspira (niekoniecznie dla dzieci, zresztą nawet tak skomplikowany i podejmujący trudny moralny temat utwór jak „Zbrodnia i kara” pokazano w postaci filmu rysunkowego). Pamiętam również ekranizacje Kennetha Branagha oraz z drugiej strony ekranizację „Romeo i Julii”, w której osadzeni w realiach współczesnej mafii oraz w specyfice szybkich scen filmu akcji aktorzy wygłaszają kwestie żywcem wyjęte z oryginalnego tekstu Szekspira. Garść fragmentów sztuk tego wielkiego dramaturga oraz atmosferę i wygląd teatru elżbietańskiego znam z filmu „Zakochany Szekspir”.
Już w szkole podstawowej byłem na „Juliuszu Cezarze”, wystawionym w kameralnej salce Teatru Słowackiego w Krakowie. Zrobił on na mnie duże wrażenie. Świetna gra aktorów, szybko wypowiadane kwestie z dobrą dykcją. Akcja formowana dzięki wypowiedziom, mniej poprzez ograniczone ruchy postaci. Scenografia więcej niż skromna. Co innego stroje – bogato fałdowane tuniki i togi. Całość sali tonęła w mroku. Właściwie tylko postacie aktorów wydawały się oświetlone. Inaczej niż w granej swego czasu w Toruniu, na scenie na zapleczu sztuce Martina Mc’Donagha „Samotny zachód”, gdzie scenografia była bogata, ustawiona jakby kulisowo, z wyraźnym centrum akcji. A przede wszystkim całość była cały czas rozświetlona – nawet widownia nie pozostawała w mroku mimo tragicznych wydarzeń, jakie oglądamy w „Samotnym zachodzie”. W krakowskim przedstawieniu wykorzystano również współczesną technikę – w jednej z kluczowych scen zewsząd z głośników zaczęły się wydobywać głosy tłumu – „Ave!”, „Ave Cezar!”. Publiczność włączyła się w ten wielogłosowy okrzyk. Początkowo miałem wątpliwości, co do uprawnień takiego uczestnictwa w odbiorze sztuki, jednak przekonały mnie interpretacje sztuki Fredry wg Hanuszkiewicza, wystawianej w Płocku oraz toruński „Niebieski, Niebieski, Niebieski” Egressy’ego z widownią zapraszaną na scenę i zachęcaną do klaskania. Jak więc widać sztuka Szekspira, choć wystawiana w sposób tradycyjny została nieco unowocześniona i rozszerzona (w tekście dramatu brak informacji o tych okrzykach).
Kolejną interpretacją dramatu Szekspira, którą widziałem jest „Ryszard III” w toruńskim teatrze. Didaskalia u Szekspira są wręcz szczątkowe. Pozwala to zatem na pewną swobodę w wystawianiu. Sztuki autora „Snu nocy letniej” pisane były na zamówienie teatrów. Są zatem w zupełności sceniczne. W toruńskim spektaklu scenografia była symboliczna – pojedyncze przedmioty jak krzesło czy wanna. Brak było zabudowy tła np. ścianą z oknami jak w toruńskim „Wiśniowym sadzie” Czechowa. Co dopiero zaś mówić o ograniczeniu przestrzeni i urozmaiceniu jej na I planie jak w „Wujaszku Wani” Czechowa ani chociażby o zastosowaniu tradycyjnych malowanych plansz jak w operze „Traviata” w Bydgoszczy. Jednak scenografia w Ryszardzie III przykuwa uwagę – stanowi ją wielki blok o ścianach z metalu, zawieszony na linach i poruszany – stawiany pionowo, poziomo lub na skos, gdy wstępuje nań Ryszard III wołając „Konia, konia, królestwo za konia!” Ta płyta daje znaczące efekty świetlne – padające na nią światło bije zmiennym, czasem oślepiającym blaskiem. Przywołałbym tu analogię do wielkiej zardzewiałej barki, która swoją monumentalnością, podobnie jak wrak statku z „Ostatniej drogi Tamerera” Turnera potrafi wywołać uczucie wzniosłości czy piękna. Dużą rolę odgrywa też zróżnicowanie faktury- wszystkie nity i łączenia blach, ich wypukłości oraz czysta barwa metalu lub kolor rdzy. Można też porównać ten element scenografii do „sztuki recyklingu” jednej z toruńskich artystek, wykorzystującej złom w swych rzeźbach.
„Juliusz Cezar” powstał w 1601 r., w okresie optymistycznym twórczości Szekspira, gdy opowiadał się on za monarchią absolutną a przeciw feudalizmowi. Źródłem dramatu są „Żywoty” Plutarcha (50-120 r.).
Dramat rozpoczyna się rozmową trybunów z obywatelami o ich zawodach. Trybunowie optują za Pompejuszem i pragną za pomocą ludu zniweczyć triumf Cezara. W czasie święta Luperkaliów (15 II) Wróżbita ostrzega Cezara – „Strzeż się idów marca” – czyli dokładnie na miesiąc przed zbrodnią. Znamienne, iż słowa Wróżbity powtarza Cezarowi Brutus (jeszcze nie biorący udziału w spisku). Cezar jednak znany był z tego, iż lekceważył znaki i wróżby. Z rozmowy Kasjusza i Brutusa wyłaniają się plany spisku. Brutus nie chce Cezara królem, choć go kocha. Jest to więc sytuacja tragiczna, która będzie się później przewijać. Wówczas jeszcze nie znamy racji obu stron. Kasjusz żywi niechęć do Cezara z powodu własnej niskiej pozycji. Uważa Cezara za słabego człowieka i opowiada się przeciw monarchii. Cezar zalicza Kasjusza i innych obmyślających do niebezpiecznych. Sam jednak nie lęka się ich. Kaska relacjonuje trzykrotne odmówienie przyjęcia korony przez Cezara. (Liczba trzy powtórzy się w dramacie kilkakrotnie). Jak wiemy ze źródeł głównym powodem odmowy była niechęć tłumu. Kasjusz otwarcie mówi do siebie, że albo strąci Cezara albo zapanuje zło. Przychodzą wiadomości o różnych dziwach – „znaki na niebie i ziemi”, które zawsze odgrywały dużą rolę – wzmianka o nich rozpoczyna „Ogniem i mieczem” Sienkiewicza, istotną rolę znaki grają też w chrześcijaństwie i teologii. Kasjusz porównuje Cezara do wilka wśród owiec (Rzymian). Niesprawiedliwością jest, iż równy spiskowcom stał się wielki. Spiskowcy stawiają sobie za cel pozyskanie Brutusa. Przyjaciel Cezara upewnia się w przeddzień idów o dacie – kolejny znak. Widzi on niebezpieczeństwo w zapowiadanej koronacji przez senatorów. Sprzeciwia się jedynowładztwu i widzi oparcie w tym przekonaniu w historii Rzymu. Spiskowcy rezygnują z przysięgi. Brutus broni Antoniusza, choć inni się go obawiają. Porcja – żona Brutusa odkrywa, iż jej mąż coś kryje i zadaje sobie ranę na dowód utrzymania tajemnicy.
Kalpurnia – żona Cezara – trzy razy krzyczy przez sen – „Mordują Cezara!” – pętla znaków zaciska się wokół dyktatora. Zwycięzca Wercyngetoryksa nakazuje złożenie ofiar przez kapłanów. Cezar lekceważy ostrzeżenia, mówiąc iż niebezpieczeństwo zawsze groziło mu z tyłu, zaś los jest wolą boską. Augurowie również sprzeciwiają się wyjściu Cezara. Kalpurnia opowiada sen o posągu Cezara, tryskającym z wielu otworów krwią (prefiguracja wielu ciosów nożem). Jednak spiskowiec Decjusz tłumaczy ten sen Cezarowi jako dobry. Treboniusz szepce, iż będzie niebezpiecznie blisko Cezara. Juliusz mówi o zgromadzonych, jako o przyjaciołach. Brutus smuci się na myśl o zbrodni. Nauczyciel retoryki – Artemidorus w liście do Cezara wymienia wszystkich spiskowców. Porcja ma nadzieję, iż Brutusowi się powiedzie. Cezar odrzuca list Artemidorusa. Wróżbita przestrzega, że idy marcowe jeszcze trwają. Spiskowcy proszą Cezara o łaskę dla Publiusza Cymbra. Po odmowie zabijają dyktatora, który mówi „Et tu Brute...” i „A więc giń Cezarze”. Krzyczą „Wolność, Swoboda, Wyzwolenie” później zaś zmieniają: „Pokój, Swoboda, Wolność”. Brutus zachęca, aby pomazali swoje ręce krwią i szli ze swoimi hasłami do ludu. Lud zaś jest opętany straszną wiadomością, jak w dzień sądu. Marek Antoniusz składa Brutusowi hołd przez sługę. Brutus uważa go za przyjaciela, lecz Kasjusz obawia się go. Antoniusz wychwala Cezara i jest gotowy na śmierć, lecz spiskowcy przyjmują go do grona rządzących. Antoniusz ściska ich krwawe dłonie. Po odejściu spiskowców Antoniusz w monologu ujawnia swoją intrygę i oddanie Cezarowi oraz przepowiada wojnę domową, ukazanie się ducha Cezara. Na list zmarłego dyktatora przybywa Oktawiusz Cezar.
Lud pragnie poznać prawdę o śmierci Cezara. Brutus zapewnia o swej miłości do Cezara, lecz mówi, iż więcej kochał Rzym, a Cezar był żądny władzy i chciał wszystkich uczynić niewolnikami. Mówi o różnych nastrojach, jakie nachodzą go w obliczu śmierci Cezara. Lud wiwatuje i chce go Cezarem. Brutus (na swoją zgubę) prosi jeszcze o wysłuchanie Antoniusza, który kilka razy w swojej wypowiedzi powtarza – „Brutus czcigodnym jest mężem”, co stoi w sprzeczności z wypowiadanymi przezeń zasługami Cezara, odmową przyjęcia przez niego korony. Mówi o testamencie Cezara, ale nie chce go czytać. Lud otacza kołem zwłoki Cezara. Antoniusz schodzi do ludu i pokazuje kto zadał jakie rany. Lud pragnie zemsty. Antoniusz podkreśla swój osobisty stosunek do Cezara – stratę przyjaciela. Uwypukla, iż nie jest retorem i że daje tylko świadectwo prawdzie. Czyta testament – każdy Rzymianin otrzymuje pieniądze i ogrody Cezara. Nie jest to zatem testament duchowy. Plebs odgrywał w czasach Cezara dużą rolę i taki testament mógł go poruszyć.
Przez tłum niesłusznie zlinczowany zostaje Cynna poeta, wzięty za Cynnę spiskowca.
Rok po śmierci Cezara następuje spotkanie triumwirów. Skazują wielu na śmierć, także swoich bliskich i próbują unieważnić część testamentu Cezara. Antoniusz pogardliwie wyraża się o triumwirze Lepidusie. Wobec Kasjusza i Brutusa rosnących w siłę (jak widać uniknęli zemsty ludu) konieczna staje się zbrojna rozprawa.
Brutus obraża Kasjusza – Cezar tego nie czynił. Poeta gani ich niezgodę. Lekceważą go. Kasjusz chce unikać wojsk wroga, lecz Brutus postanawia rozprawić się z nimi pod Filippi.
Pojawia się duch Cezara – zły duch dla Brutusa, zapowiada swój powrót pod Filippi. Nazwa miejscowości zostaje powtórzona trzykrotnie. Słudzy nie potwierdzają widzenia Brutusa. Podczas narady w drugim obozie Oktawian chce atakować po prawej stronie. Przed walką pragną pertraktować i decydują, że dopiero odpowiedzą na atak. Antoniusz przypomina o 33 ranach Cezara. Kasjusz zaś mówi, że to Brutus oszczędził Antoniusza. Kasjusz i Brutus żegnają się. Zaczyna się walka. Skrzydło Oktawiusza przegrywa. Z drugiej strony – Kasjusz, pozbawiony wsparcia zostaje otoczony, popełnia samobójstwo, myśląc, że jego przyjaciel został pojmany (a spotkał bratnie wojska). Tycyniusz po powrocie do martwego Kasjusza zabija się. Wg Brutusa duch Cezara kieruje oręż spiskowców przeciwko nim samym. Brutus żegna się z niedobitkami swoich wojsk i popełnia samobójstwo. Zwycięzcy oddają mu hołd.
Sztukę Szekspira odbieramy przede wszystkim, jako dzieło dramatu samo w sobie. Jednak może ono stać się też bodźcem do poszukiwań historycznych – nawet do czytania w historii wojskowości analizy bitwy pod Filippi. Można w ten sposób poznać kontekst historyczny dzieła. Ciekawe są też współczesne interpretacje sceniczne i filmowe.
Bibliografia: Szekspir, Juliusz Cezar, przeł. Z. Siwicka, Warszawa 1953.
Wyświetleń: 1726


Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach Profesor.pl są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione.