Katalog

Ewa Kozłowska
Uroczystości, Scenariusze

"Z dalekiego kraju" - montaż słowo-muzyczny poświęcony Janowi Pawłowi II

- n +

Montaż słowo-muzyczny poświęcony Janowi Pawłowi II - "Z dalekiego kraju"

Pośród niesnasków - Pan Bóg uderza
W ogromny dzwon,
Dla Słowiańskiego oto Papieża
Otwarty tron.
Ten przed mieczami tak nie uciecze
Jako ten Włoch,
On śmiało jak Bóg pójdzie na miecze;
Świat mu - to proch.

Twarz jego, słońcem rozpromieniona,
Lampą dla sług,
Za nim rosnące pójdą plemiona
W światło, gdzie Bóg.

Więc oto idzie - Papież Słowiański,
Ludowy brat...

On rozda miłość, jak dziś mocarze
Rozdają broń,
Sakramentalną moc on pokaże,
Świat wziąwszy w dłoń.
On przez narody uczyni bratnie
Wszelka z ran świata wyrzuci zgniłość,
Robactwo - gad,
Zdrowie przyniesie - rozpali miłość
I zbawi świat.
(J.Słowacki - "Pośród niesnasków - Pan Bóg uderza...")

"Pieśń o Bogu ukrytym"

Wybrzeże pełne ciszy

1.
Dalekie wybrzeża ciszy zaczynają się tuż za rogiem
Nie przefruniesz tamtędy jak ptak.
Musisz stanąć i patrzeć coraz głębiej i głębiej,
aż nie zdołasz już odchylić duszy od dna.

Myślałeś, że cię życie ukryje przed tamtym Życiem
W głębiny przechylonym.

Tymczasem wciąż ustępujesz przed Kimś, co stamtąd nadchodzi
zamykając za sobą cicho drzwi izdebki maleńkiej -
a idąc krok łagodzi
- i tą ciszą trafia najgłębiej.

Pieśń o słońcu niewyczerpanym

7.
Jeśli miłość największa w prostocie,
a pragnienie najprostsze w tęsknocie,
więc nie dziw, że pragną Bóg,
aby najprostsi Go przyjęli,
ci, którzy dusze mają z bieli,
a dla miłości swej nie znają słów.

Sam, gdy nas umiłował,
prostotą nas oczarował,
biedą, biedą, i siankiem -
Wtedy Matka Dziecię barła,
na rękach Go kołysała
i otulała Mu stopy w sukienkę.

O cud, cud, cud!
kiedy Boga osłaniam człowieczeństwem,
osłoniony od Niego miłością,
osłoniony męczeństwem.

16.
O Panie, przebacz mej myśli, że nie dość jeszcze miłuje,
przebacz miłości mej, Panie, że tak strasznie przykuta do myśli,
że chłodnym myślom, jak nurt, Ciebie obejmuje
i nie ogarnia płonącym ogniskiem.

Ale przyjmij, Panie ten podziw, który się w sercu zrywa,
jak zrywa się potok w swym źródle -
- znak, że stamtąd przypłynie żar -
i nie odtrącaj, Panie, nawet tego chłodnego podziwu,
który nasycisz kiedyś kamieniem płonącym u warg -

I nie odtrącaj, Panie mojego podziwu
który jest niczym dla Ciebie, bo Cały jesteś w Sobie,
ale dla mnie teraz jest wszystkim,
strumieniem, co brzegi zrywa,
nim oceanom niezmiernym tęsknotę swoją wypowie.

"Matka"

4.
Są takie chwile u matek, gdy tajemnice człowieka
odsłania im w źrenicach pierwszy głęboki błysk
jakby dotknięcie serca za cienką falą wzroku -
pamiętam błyski takie, które minęły bez echa,
a we mnie miejsca starczyło na prostą zaledwie myśl.
Synu mój trudny i wielki, Synu mój prosty,
przywykłeś we mnie na pewno do myśli wszystkich ludzi -
w cieniu tych myśli czekasz głębokiej chwili serca,
która się w każdym człowieku inaczej zaczyna
- a we mnie jest pełna matki -
i pełnią tą nigdy się nie utrudzi.

Ty zaś taka chwilą objęty już nie zaznasz zmian
i w taką prostotę to wszystko, co we mnie zostało,
że jeśli matki w oczach swych dzieci błysk serca rozpoznają,
to ja w Twej Tajemnicy cała skupiona trwam.

5.
Miłość mi wszystko wyjaśniła,
miłość wszystko rozwiązała -
dlatego uwielbiam tę Miłość,
gdziekolwiek by przebywała.

A, że się stałem równiną dla cichego otwartego przepływu,
w którym nie ma nic z fali huczącej, nie opartej o tęczowe pnie,
ale wiele jest z fali kojącej, która światło w głębinach odkrywa
i tą światłością po liściach nie osrebrzonych tchnie.

Więc w takiej ciszy ukryty ja - liść,
oswobodzony od wiatru,
już się nie troskam o żaden z upadających dni,
gdy wiem, że wszystkie upadną.

Myśl jest przestrzenią dziwną
"Dla towarzyszów drogi"

1.
Jeśli szukasz owego miejsca, na którym zmagał się Jakub,
nie wędruj do krain Arabii, nie szukaj na mapach potoku,
bowiem znajdziesz o wiele bliżej ich ślad.
Pozwól tylko; w perspektywie myśli niech zjawią się światła przedmiotów,
coraz ściślej związane z myślą i w coraz prostszy kształt.
Wówczas obraz się nie rozprasza, lecz ciąży. I na to bądź gotów,
że masz w sobie ten obraz udźwignąć, że się cały zamieniasz w treść,
której sprzyja cisza i samotność,
samotność możliwa w człowieku,
możliwa dlatego, bo od niej nie odrywa nikogo śmierć.

2.
Jeżeli zaś nasze dni wypełniają uczynki zwyczajne,
w których ciągle samo wnętrze c z y n u niedostępny przesłania gest,
to jednak żywimy tę pewność, że gest ów odpadnie,
a zostanie w uczynkach naszych tylko to, co naprawdę jest.

TRYPTYK RZYMSKI

I. Strumień
2. Źródło

Zatoka lasu zstępuje
w rytmie górskich potoków...
Jeśli chcesz znaleźć źródło,
musisz iść do góry, pod prąd.
Przedzieraj się, szukaj, nie ustępuj,
Wiesz, że ono musi tu gdzieś być -
Gdzie jesteś, źródło?... Gdzie jesteś, źródło?!

Cisza...
Strumieniu, leśny strumieniu,
odsłoń mi tajemnicę
swego początku!

(Cisza - dlaczego milczysz?
Jakże starannie kryłeś tajemnicę twego początku.)

Pozwól mi wargi umoczyć
w źródlanej wodzie
odczuć świeżość,
odżywczą świeżość.

II. MEDYTACJE NAD KSIĘGĄ RODZAJU NA PROGU KAPLICY SYKSTYŃSKIEJ

1. Pierwszy Widzący

Jest w Watykanie kaplica, która czeka na owoc twego widzenia!
Widzenie czekało na obraz.
Odtąd Słowo stało się ciałem, widzenie wciąż czeka.

Stajemy na progu Księgi.

Jest to Księga Rodzaju - Genesis.
Tu, w tej kaplicy, wypisał ją Michał Anioł
nie słowem, ale bogactwem
spiętrzonych kolorów.

Tak więc to tu - patrzymy i rozpoznajemy
początek, który wyłonił się z niebytu
posłuszny stwórczemu Słowu;
Tutaj przemawia z tych ścian.
A chyba potężniej jeszcze przemawia Kres.
Tak, potężniej jeszcze przemawia Sąd.
Sąd, ostateczny Sąd.
Oto droga, którą wszyscy przechodzimy -
każdy z nas.

2. Obraz i podobieństwo

Początek jest niewidzialny. Tu wszystko na to wskazuje.
Cała ta bujna widzialność, jaką ludzki geniusz wyzwolił.
I kres także jest niewidzialny.
Choć tu spada na twój wzrok wędrowcze
wizja ostatecznego Sądu.
Jak uczynić, widzialnym, jak przeniknąć poza granice dobra i zła?
Początek i kres, niewidzialne, przenikają do nas z tych ścian!

Michał Anioł
Z tą prawdą kiedyś zamkną się w Watykanie,
Aby wyjść stamtąd, pozostawiając Kaplicę Sykstyńską.
"Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz,
na obraz Boży go stworzył,
mężczyzną i niewiastą stworzył ich.
Chociaż oboje byli nadzy,
nie doznawali wobec siebie wstydu"!
I widział Stwórca, że było bardzo dobre.
Czyż nie On właśnie widzi wszystko w całej prawdzie?
Omnia nuda et aperta ante oculis Eius -

4. Sąd


W Kaplicy Sykstyńskiej artysta umieścił Sąd.
W tym wnętrzu sąd dominuje nad wszystkim.
Oto kres niewidzialny stał się tutaj przejmująco widzialny.
Non omnis moriar -
To co we mnie niezniszczalne,
teraz staje twarzą w twarz z Tym, który Jest!
Tak zaludniła się ściana centralna sykstyńskiej polichromii

Pamiętasz Adamie? On na początku ciebie pytał "gdzie jesteś?"
A ty odrzekłeś: Ukryłem się przed Tobą, bo jestem nagi ".
" Któż ci powiedział, że jesteś nagi?....
"Niewiasta, którą mi dałeś" podała mi owoc...

Ci wszyscy, którzy zaludniają ścianę centralną sykstyńskiej polichromii,
niosą w sobie dziedzictwo twej wówczas odpowiedzi!
Twego pytania i twej odpowiedzi!
Taki jest kres waszej drogi.

III. WZGÓRZE W KRAINIE MORIA


1. Ur w ziemi chardejskiej

Był taki czas, kiedy ludzie
nie przestawali wędrować.
Otoczeni stadami szli tam, gdzie ich wołał urodzaj:
tam gdzie ziemia jak żyzna matka
zdolna była wykarmić zwierzęta,
tam i człowiek rozbijał namioty,
zaczynał mieszkać.

Dlaczego my dziś szukamy
tego miejsca na ziemi chaldejskiej,
skąd wyruszył Abram syn Teracha
z gromada podobnych sobie koczowników?
Myślał, że: dlaczego mam stąd odchodzić?
Dlaczego mam opuszczać Ur w ziemi chaldejskiej?
Czy tak myślał? Czy odczuwał smutek rozstania?
Czy oglądał się wstecz?
Nie wiemy. Wiemy tylko, że słyszał Głos,
który mówił do niego: Wyjdź!
Abram postanowił iść za Głosem.
My dzisiaj właśnie do tych miejsc powracamy,
Tędy bowiem przyszedł Bóg do Abrahama.
Do Abrahama, który uwierzył, przyszedł Bóg.

Gdy ludy i ludzie sami sobie tworzyli bogów,
Przyszedł Ten, który Jest.
Wszedł w dzieje człowieka
i odsłonił mu Tajemnicę zakrytą
od założenia świata.

3. Bóg przymierza


O Abrahamie - Ten, który wszedł w dzieje człowieka,
pragnie tylko przez ciebie odsłonić tę tajemnicę zakrytą od założenia świata,
tajemnicę dawniejszą niż świat!

Jeśli dziś wędrujemy to do tych miejsc,
z których kiedyś wyrwał nas Abraham,
gdzie usłyszał Głos, gdzie spełniła się obietnica,
to dlatego,
by stanąć na progu -
by dotrzeć do początku Przymierza.

Zapamiętaj to miejsce, kiedy stąd odejdziesz,
Ono będzie oczekiwać na swój dzień---i
 

Opracowanie: Ewa Kozłowska
nauczyciel języka polskiego
w Zespole Szkół Nr 1 w Kraśniku

Wyświetleń: 2153


Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach Profesor.pl są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione.