Katalog

Katarzyna Klekowska
Uroczystości, Scenariusze

Scenariusz uroczystości gminnego święta ludowego promującego uroki wsi

- n +

Scenariusz uroczystości gminnego święta ludowego promującego uroki wsi

Wykorzystane materiały:
J. Kochanowski: Pieśń Świętojańska o Sobótce;
A. Mickiewicz: Pan Tadeusz;
C. K. Norwid: Wspomnienie wioski;
L. Staff: Pokój wsi;
W. St. Reymont: Chłopi.

Uczeń I
Majówki, festyny, odpusty i rozmaite święta ludowe są głęboko zakorzenione w kulturze polskiej, bowiem obchodzone są od lat. Sam Stanisław August Poniatowski - mecenas sztuki, król Polski, któremu zawdzięczamy rozkwit sztuk plastycznych, literatury oraz szeroko pojmowanej nauki i kultury - urządzał w lasku bielańskim odpusty i doroczne zabawy widowiskowo-rozrywkowe. Oczywiście maj, okres zielonych świąt to najwspanialszy moment na organizowanie imprez i podziwianie uroków świata. Najłatwiej dostrzec te uroki właśnie na wsi. Swoją miłość do polskiej wsi i jej uroków głosili najwybitniejsi twórcy polskiej literatury. Sam Kochanowski tak chwalił wieś polską:
 
Uczeń II
Wsi spokojna, wsi wesoła,
Który głos twej chwale zdoła?
Kto twe wczasy, kto pożytki
Może wspomnieć zaraz wszytki?

Człowiek w twej pieczy uczciwie
Bez wszelakiej lichwy żywie:
Pobożne jego staranie
I bezpieczne nabywanie (...)

Oracz pługiem zarznie ziemię,
Stąd i siebie, i swe plemię,
Stad roczną czeladź i wszytek
Opatruje swój dobytek.

Jemu sady obradzają,
Jemu pszczoły miód dawają:
Nań przychodzi z owiec wełna
I zagroda jagniąt pełna.
Uczeń II
On łąki, on pola kosi,
A do gumna wszystko nosi:
Skoro też siew odprawiemy,
Komin w koło obsiądziemy.

Tam już pieśni rozmaite,
Tam będą gadki pokryte,
Tam trefne plęsy z ukłony,
Tam i cenar, i goniony (...)

Dzień tu, ale jasne zorze
Zapadłyby znowu w morze,
Niżby mój głos wyrzekł wszytki
Wieśne wczasy i pożytki.

Uczeń I
Adam Mickiewicz, będąc na obczyźnie, tęsknił do tych wiejskich uroków. Prosił więc Matkę Boską:

Uczeń III
Tymczasem przenoś moję duszę utęsknioną
Do tych pagórków leśnych, do tych łąk zielonych,
Szeroko nad błękitnym Niemnem rozciągnionych:
Do tych pól malowanych zbożem rozmaitem,
Wyzłacanych pszenicą, posrebrzanych żytem:
Gdzie bursztynowy świerzop, gryka jak śnieg biała,
Gdzie panieńskim rumieńcem dzięcielina pała,
A wszystko przepasane jakby wstęgą, miedzą
Zieloną, na niej z rzadka ciche grusze siedzą.

Śród takich pól przed laty, nad brzegiem ruczaju,
Na pagórku niewielkim, we brzozowym gaju, (...)
Stał dwór szlachecki, z drzewa, lecz podmurowany; (...)
Ż e w tym domu dostatek mieszka i porządek.
Brama na wciąż otwarta przechodniom ogłasza,
Że gościnna i wszystkich w gościnę zaprasza.

Uczeń I
Cyprian Kamil Norwid w jednym ze swych wierszy wyznaje:

Uczeń IV
Wieś!... to me życie, to podarek boży!
To kwiat, co spada z anielskiego czoła,
Gdy go dłoń lekka lekko w sploty włoży.
O, wieś, z początku cicha i smętnie wesoła, (...)
Leży jak flet, co w sobie liczne pieśni tłumi,
Lecz weź no ten flet do ust, pocałuj go szczerze,
A dopiero usłyszysz, co on śpiewać umie,
A dopiero on pieśni dla ciebie wybierze;
I będzie ciebie błagał - będzie ciebie prosił -
Ażebyś go przy ustach pałających nosił.

Uczeń V
Na wsi - słowik jest piewcą; on tam nie dba wcale,
Czy go pośród oklasków przyjmą okazale.
On, w nocy pod okienkiem siadłszy na kalinie,
Nawet o tym i nie wie, że śpiewa dziewczynie;
On wesół skubie listki wonnego jaśminu,
Bawi się nimi, gęślarz, swobodny - szczęśliwy,
Bo dla niego liść każdy jest liściem wawrzynu. (...)
Serce, ty czujesz strony rodzinne,
Bo tam dla ciebie było wesele,
I szczere modły w wiejskim kościele,
I czucia szczere - niewinne (...)

Uczeń I
Leopold Staff:

Uczeń VI
Pochwalona wieś dobra, wóz, konie i grabie,
Gumna, cepy i kosy ostrzone u bruska,
Wszystkie narzędzia, których chwałą zbiór i zwózka,
Rola, miedza, ściernisko, późne lato babie;

Wiatrak, co w modłach wznosi swe ramiona rabie:
"O, przyjdź, wietrze, przyjdź, zboże! Opadnie twa łuska!"
Ręce chłopa i dziewki i jej chusta ruska,
Śpiewanki, dymy perzów i rechoty żabie; (...)

Uczeń I
Szczególnie ukochał ziemię Boryna z Chłopów Reymonta, bo na tej ziemi i za tę ziemię umarł. Władysław Stanisław Reymont w Chłopach ukazał wieś w całej jej okazałości. Tu:

Uczeń VI
Muzyka grała polskiego, bo zaś ciągnęli od domu do domu zapraszać weselników - gdzie im wynosili gorzałki, gdzie zapraszali do wnętrza, gdzie zaś śpiewaniem odpowiedzieli - a wszędy wychodzili przystrojeni ludzie, przystawali do nich i szli dalej społem, i już wszyscy w jeden głos śpiewali pod oknami druhen:

Wychodź, druhenko, wychodź, Kasieńko,
Na wesele czas -
A kto się nie nadaje, kto się nie napije...
Pójdzie do dom wczas!
Oj ta dana, dana, oj ta dana, da!...


Hukali społem i z mocą taką, aż się po wsi rozlegało, aż na pola szły weselne głosy, pod borami śpiewały, we świat leciały szeroki. (...)

Uczeń I
My również uczcimy śpiewem tę piękną uroczystość!
(Tu uczniowie śpiewają pieśni ludowe związane z tradycją regionu)
 

Opracowanie: Katarzyna Klekowska

Wyświetleń: 2803


Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach Profesor.pl są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione.