Katalog

Beata Ruszczyk
Uroczystości, Scenariusze

Kościuszko w Ameryce, czyli droga do sławy. Scenariusz przedstawienia teatralnego z okazji obchodów Dnia Patrona

- n +

Kościuszko w Ameryce, czyli droga do sławy - scenariusz przedstawienia teatralnego z okazji obchodów Dnia Patrona

(Grupa dzieci swobodnie ubranych, z plecakami, wchodzi na scenę. Idąc zaczynają mówić.)

Ewa:
Wędrując po świecie, chętnie szukamy historycznych śladów rodaków.

Kasia:
Jesteśmy dumni zwłaszcza z tych, którzy wyróżnili się także w historii obcych krajów.
(Wszyscy zatrzymują się przed Kopcem Kościuszki <makieta>)

Marcin:
Przed nami Kopiec Kościuszki - miejsce szczególne dla polskiego narodu. Kopiec ten powstał dla uczczenia pamięci wybitnego Polaka, obywatela świata - Tadeusza Kościuszki.

Darek:
Może tu chwilę odpoczniemy, a potem wejdziemy na szczyt, skąd prawdopodobnie rozciąga się przepiękny widok.
(Dzieci siadają przed Kopcem Kościuszki. Między nimi zaczyna toczyć się luźna rozmowa)

Paulina:
Czy to prawda, że Tadeusz Kościuszko, zanim stał się jedną z najważniejszych postaci w historii Polski, był już bohaterem Stanów Zjednoczonych? Że przedtem w kraju przez pięć lat nie mógł wstąpić do armii?

Andrzej:
Tak, to prawda.

Marcin:
Co ty powiesz! To znaczy, że nikt się na nim tu nie poznał?! Musiał wyjechać aż do Ameryki?

Kasia:
No, chyba tak.

Tomek: (w sposób zawiedziony)
Ja to rozumiem. Weźcie na przykład mnie. Mało kto docenia moje możliwości. W szkole, to się w ogóle na mnie nie poznali. W domu też twierdzą, że nie rokuję żadnych nadziei. (Kładąc się na boku i naciągając czapkę na oczy) Ale dzięki Bogu chyba znalazłem dla siebie szansę.

Marcin:
Wyjazd do Ameryki?!?!

Tomek:
No właśnie. Tam, to się na pewno na mnie poznają.

Kasia:
Kariera, sukces, sława to piękne słowa.

Paulina:
Nooo...

Ewa:
Hej ty, Dyzio Marzyciel, zejdź z obłoków. Kariera za oceanem? Owszem, ale nie tak łatwo. Musisz wiedzieć, że Tadeusz Kościuszko przybył do Ameryki mając 30 lat. Wtedy miał za sobą naukę w Szkole Pijarskiej oraz lata spędzone w Szkole Rycerskiej. Był jednym z najzdolniejszych kadetów - wyróżniał się w dziedzinie geometrii i matematyki. Odbył podróż do Francji, gdzie zgłębiał wiedzę inżynieryjną, ekonomiczną, malarstwo i rysunek.

Tomek:
Hm. A to już trochę komplikuje sprawę.

Marcin:
A co takiego zrobił, że Amerykanie uznali go za swego bohatera?

Paulina:
Kościuszko brał udział w walkach o niepodległość Stanów Zjednoczonych.

Kasia:
W czasie swego ośmioletniego pobytu w Ameryce, Kościuszko zdobył sobie uznanie przede wszystkim jako budowniczy fortyfikacji. Jego dziełem było między innymi wybudowanie głównej twierdzy amerykańskiej - West Point.

Darek:
W miejscowości tej, powstała najstarsza w Stanach Zjednoczonych akademia wojskowa.

Andrzej:
Jej uczniowie, dla upamiętnienia zasług inżyniera Kościuszki, wznieśli mu pomnik w kształcie kolumny.

Ewa:
A skąd wy to wszystko wiecie?

Darek:
No przecież mówiłem wam, że byliśmy w ubiegłym roku na wakacjach u cioci w Nowym Jorku,a z Nowego Jorku to już nie tak daleko do West Point.

Andrzej:
Muszę wam się pochwalić, że byłem też na polu bitwy pod Saratogą, gdzie znajduje się obelisk poświęcony Kościuszce. Miejsce to jest troskliwie pielęgnowane przez Amerykanów. Stanowiska armat zostały tam oznaczone żeliwnymi tablicami. Słupki w różnych kolorach wyznaczają poszczególne linie obrony, zgodnie z tym jak było w czasie bitwy. Poza tym, wszędzie można spotkać kogoś z obsługi, tyle że... w stroju epoki.

Darek:
To właśnie w West Point poznał Kościuszkę i wysoko ocenił jego zdolności, wódz i główny bohater wojny o wolność Stanów Zjednoczonych - generał Jerzy Waszyngton, a po zwycięskiej wojnie odznaczył go Orderem Cyncynnata.

Andrzej:
Kościuszko był jednym z trzech cudzoziemców, którzy dostąpili tego zaszczytu.

Kasia:
Aaa, to pewnie ten order w kształcie złotego orła z rozpostartymi skrzydłami widzimy na wielu portretach Kościuszki, obok polskiego Orderu Virtuti Militari.

Darek:
Będąc tam zauważyliśmy, że w Ameryce przetrwała wdzięczna pamięć o Kościuszce. W stolicy tego kraju stoi pomnik Kościuszki, w mundurze amerykańskiego generała.

Andrzej:
Również w kilku innych miastach amerykańskich wzniesiono ku jego czci pomniki.

Paulina:
Ten wasz wyjazd do cioci był niezwykle owocny.

Tomek:
A ja myślałem, że pojechaliście tam obiadać się hamburgerami i hot-dogami.

Darek:
No,nie tylko.

Paulina:
A czy wiecie że Kościuszko podczas swego pobytu w Ameryce, związał się z wieloma wybitnymi ludźmi?

Marcin:
Tak.Przez wiele lat prowadził korespondencję z Thomasem Jeffersonem - autorem Deklaracji o Niepodległość, prezydentem Stanów Zjednoczonych.

Kasia:
Obydwaj panowie przypadli sobie do serca tak, że ich przyjaźń pozostała dozgonną. Przetrwała życiowe rozstania, triumfy i klęski. Historia niewiele zna przykładów tak mądrej i twórczej przyjaźni mężów stanu, rozdzielonych oceanem i różnicą losu.

Paulina:
Wspomniałaś o klęskach życiowych. Czyżby Ameryka zawiodła kiedykolwiek oczekiwania Kościuszki?

Ewa:
Tak. Kościuszko znalazł się w sytuacji bardzo niekorzystnej, kiedy po raz drugi zjawił się w Stanach Zjednoczonych. Przyjazd Polaka walczącego niegdyś o niepodległość Stanów, później o wolność swojej ojczyzny, potraktowano jako niebezpieczeństwo dla władzy feudalistów.

Kasia:
Ale przecież słowa krytyki były skutecznie tłumione przez entuzjastyczne manifestacje tłumu Filadelfii.

Paulina:
Tak, to prawda. Jednak pobyt Kościuszki w drugiej ojczyźnie nie potrwał długo. Opuszczając Amerykę, Kościuszko spisał testament, w którym rozporządził należnym mu wynagrodzeniem za siedmioletnią służbę w armii amerykańskiej.

Ewa:
Ten amerykański testament Kościuszki, którego celem było przyczynienie się do poprawy losu amerykańskich Murzynów - to jeden z najpiękniejszych dokumentów prawdziwego umiłowania wolności - wolności dla wszystkich.

Paulina:
No widzisz, ten sukces w Ameryce to nie taka prosta sprawa.

Tomek:
Chyba nie.

Darek:
Muszę przyznać, że zaimponowaliście mi swoją wiedzą.
Słuchałem was w skupieniu i chyba udało mi się wyciągnąć kilka istotnych wskazówek.

Marcin:
Wskazówek? Na co?

Darek:
No, jak to na co? Na sukces!
(Darek, Kasia i Ewa wstają)

Darek:
Aby zrobić karierę w Stanach Zjednoczonych, należy:

Ewa:
Wyjechać do Ameryki w młodym wieku, bez majątku, ale z solidnym bagażem fachowego wykształcenia.

Darek:
Następnie, trzeba dawać z siebie wszystko, przez minimum-

Kasia:
Sześć lat.

Darek:
Zrobić dobre wrażenie w jednym z centrów opiniotwórczych;

Kasia:
Najlepiej w prestiżowej akademii wojskowej, kwaterze głównej CIA lub FBI.

Darek:
Poznać możliwie dużo osób posiadających wpływy;

Ewa:
Lub widoki na nie w przyszłość. Doskonałym sposobem jest zdobycie więzów przyjaźni z rokującym nadzieje kandydatem na prezydenta USA;

Darek:
Nie należy zrażać się przeciwnościami losu, obojętnością i niewdzięcznością Amerykanów;

Kasia:
Procenty od poczynionych nakładów będziemy zbierać po latach;

Darek
Zyskać ogólnoświatową sławę, zdobyć popularność w Europie;

Ewa:
Najlepiej we Francji, Amerykanom to imponuje.

Darek:
Potem możemy już udać się za ocean w glorii bohatera.

Paulina:
Hej! No, co tam? Widzę, że zrzedła ci mina.

Tomek:
A... bo to tak...

Paulina:
Nie przejmuj się.

Ewa: (z entuzjazmem)
Zobaczcie, jakaś wycieczka przyjechała.
(Na scenę wchodzi grupa osób z przewodnikiem na czele. Idą w stronę Kopca Kościuszki.)

Kasia:
To chyba nie Polacy.

Ewa:
Mówią w jakimś obcym języku.

Marcin:
W jakim obcym, w jakim obcym? Mówią w bardzo przyjaznym języku. To przecież po angielsku.
(Wycieczka zatrzymuje się przed Kopcem Kościuszki. Przewodniczka zaczyna mówić.)

Alice:
There is a Mount of Kościuszko in front of us. It is about 34m. high. Kościuszko is a Polish hero. But not only Polish. Kościuszko took part in a fight for the independence of the United States and became a real American hero, too.
Oh, it's half past two. I think we need a rest. So let's take a break, I think for twenty minutes, and after that we'll go on the top of the mount. OK?
(Uczestnicy wycieczki odpowiadają: "OK." i siadają naprzeciw grupy polskiej. Wszyscy pozdrawiają się serdecznie i zaczynają dialog.)

Joanna:
Hello!

Paulina:
Hello! Are you Polish?

Marcin:
Yes, we are. Where are you from?

Joanna:
We're from Kościuszko in America.

Tomek:
Czy ja dobrze zrozumiałem? Oni są z miasta Kościuszko w Ameryce?

Ewa:
Tak, dobrze zrozumiałeś.

Marcin:
Where is that?

Joanna:
It is in the Mississippi State.

Kasia:
Is it a big city?

Ann:
No, it isn't. Just about 7000 people live there.

Kasia:
Zobacz. Miasto Kościuszko. O moście im. Kościuszki w Nowym Jorku i o szczycie góry w Australii to słyszałam, ale o mieście Kościuszko, to przyznam się, że nie.

Paul:
Where do you live?

Darek:
We live in Stawiski.

Ann:
Where is that?

Kasia:
It is in the north - east of Poland. Oh, we have a map. Can you see? Warsaw is here and Stawiski is here. It's 160 km. from Warsaw.

Paul:
It is not a big town.

Kasia:
No, it isn't.

Marcin:
Listen to me. I want to say something. You live in a town called Kościuszko. We go to school called Kościuszko Primary School.

Joanna:
Oh, that's very interesting.

Ann:
We have a song, which we sing every time when we celebrate very important events at our school.

Darek:
What does it sound?

Joanna:
It sounds like this:
(Grupa z USA wstaje i recytuje.)
Kościuszko, Kościuszko, Polish hero brave and true,
Kościuszko, Kościuszko, all our children will honor you...

Ewa:
To znaczy:
Kościuszko, Kościuszko, Polski wierny bohaterze, nasze dzieci czczą Cię...

Andrzej:
Niesamowite. To bardzo piękne słowa.

Paulina:
My też mamy swoją pieśń szkoły. Zaczyna się tak. Listen to us:
(Grupa z Polski wstaje i recytuje)
O Ty, coś kochał nad życie, ojczyznę, wolność i sławę...

Joanna:
It is a very beautiful song, too.

Alice:
O, it's three o'clock.
Have you been on a top of the mount?

Andrzej:
No, we haven't.

Alice:
So, let's go together.

Andrzej:
Yes, that's a good idea.

(Wszyscy razem.)
Let's go!
(Dzieci podnoszą swoje plecaki i kolejno idą za przewodnikiem. Machają do publiczności, żegnając się.)

(Wszyscy razem)
Bye, bye, bye...
 

Opracowanie: Beata Ruszczyk

Wyświetleń: 2523


Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach Profesor.pl są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione.