Katalog

Dorota Lingen
Język polski, Artykuły

O "Brewiarzu" Zbigniewa Herberta

- n +

Kilka słów o "Brewiarzu" ("Panie, obdarz mnie zdolnością...") Zbigniewa Herberta i o nim samym...


Panie
obdarz mnie zdolnością układania zdań długich, których
linia jak zwykle od oddechu do oddechu wydaje
się linią rozpiętą jak wiszące mosty jak tęcza alfa i omega
oceanu
Panie,
obdarz mnie siłą i zręcznością tych, którzy
budują zdania długie rozłożyste jak dąb pojemne
jak wielka dolina, aby mieściły się w nich światy, cienie
światów, światy z marzenia
a także aby główne panowało pewnie nad podrzędnymi
kontrolowało ich bieg zawiły ale wyrazisty jak basso continuo*
trwało niewzruszenie nad ruchem elementów, aby przyciągało je jak
jądro przyciąga elektrony siłą niewidocznych grawitacji
o zdanie długie tedy modlę się, zdanie lepione w mozole
rozległe tak by w każdym z nich znalazło się lustrzane
odbicie katedry, wielkie oratorium**, tryptyk***
a także zwierzęta
potężne i małe, dworce kolejowe, serce przepełnione żalem
przepaście skalne i bruzdę losów w dłoni.



*basso continuo - termin włoski, zn. dosłownie "bas trwały, nieprzerwany". System notacji (zapisywanie nut) stosowany w XVII i XVIII w., a polegający na tym, że przy akompaniamencie do śpiewu lub gry instrumentalnej nie wpisywano pełnych akordów akompaniamentu, lecz tylko idącą w górę lub opadającą linię basu. Pod tą linią pisano cyfry, wg których akompaniator musiał orientować się, jakie ma wygrywać akordy. Zdarzało się, że w ten sposób, przy klawesynie, grający akompaniował całej orkiestrze, podbierając jej brzmienie szeregiem akordów. Wówczas muzyk, obejmujący niezmiernie trudną partię basso continuo, był faktycznym dyrygentem orkiestry.

**oratorium (łac. = miejsce modlitwy) - monumentalna forma muzyczna przeznaczona na głosy solowe, chóry i orkiestrę, ukształtowana we Włoszech w okresie baroku.

***tryptyk (gr. triptychos = złożony we troje) szt.1.ołtarz składający się z trzech części: środkowej nieruchomej i dwóch ruchomych zamykanych skrzydeł, ozdobiony płaskorzeźbą lub malowidłami.2.trzyczęściowa (trójdzielna) kompozycja malarska lub rzeźbiarska.

Wiersz "Brewiarz" ("Panie, obdarz mnie zdolnością...") pochodzi z tomiku zatytułowanego "Epilog burzy", który ukazał się na rynku wydawniczym w 1998 r.
W lipcu tego samego roku zmarł poeta.

"Epilog burzy" pojawił się w chwili, kiedy nikt nie spodziewał się już nowych utworów po tak srogo doświadczonym chorobą poecie. Tomik ten zadziwił krytyków nie tylko swą przejmującą pięknością, ale też męstwem twórczym, jakie objawiło się w warunkach nieustających udręk fizycznych. Jak w każdym innym zbiorku można i tym razem odnaleźć tu połączenie szlachetnej prostoty przekazu etycznego z estetycznym wyrafinowaniem. Zbiorek ten zawiera refleksyjne wiersze dotyczące życia, świata i przemijania, a niekiedy modlitwy. Powracają także motywy występujące we wcześniejszej twórczości autora.

Tytuł

Brewiarz (łac.breviarium = skrót) rel. zbiór obowiązkowych modlitw, przeznaczony dla duchownych katolickich; księga zawierająca ten zbiór ułożony na poszczególne dni roku kościelnego; zalecany jest też osobom świeckim.

Poprzez nadanie takiego tytułu swoim wierszom Herbert zaznacza modlitewny charakter wszystkich czterech utworów. Poeta ze swoich myśli zwierza się Bogu i jego czyni milczącym adresatem swego wyznania. Cała twórczość Herberta ma mocną podbudowę etyczną zakorzenioną w tradycji chrześcijańskiej. Również i w tym cyklu poeta odwołuje się do religii katolickiej.

"Brewiarz" ("Panie, dzięki Ci składam...") - pierwszy z kolei mówi o codziennym życiu i cierpieniu fizycznym podmiotu lirycznego.

"Brewiarz" ("Panie, obdarz mnie zdolnością...") nawiązuje do cyklu czterech utworów zamieszczonych w tym tomiku; zajmuje w nim drugie miejsce.

"Brewiarz" ("Panie, pomóż nam wymyślić...") - przedstawia refleksje podmiotu lirycznego na temat zmagania się przeciwieństw, poszukiwania jedności, pragnienia miłości; dążenie do zebrania całego życia, każdych elementów w całość, nawet skrajnie sobie przeciwnych.

"Brewiarz" ("Panie, wiem, że moje dni są policzone...") - przedstawia refleksje podmiotu lirycznego na temat przeczucia zbliżającej się śmierci, która przychodzi zbyt wcześnie; jest tu przeświadczenie o nieuchronności śmierci, niemożności osiągnięcia harmonii; pojawia się przekonanie, że człowiek zbyt krótko żyje, aby swoje pragnienia czy też marzenia zrealizować; wtedy, kiedy ma się już pewną mądrość życiową, okazuje się, że przychodzi śmierć, czyli człowiek skazany jest na niespełnienie; a ciągłe próby i tak nie doprowadzą do jedności, czyli doskonałości (bo chodzi tu o pełnię).

Cykl tych wierszy można traktować jako podsumowanie życia osobistego i artystycznego poety.

* * *

"Brewiarz" ("Panie, obdarz mnie zdolnością")

Uwagi wstępne.

Dotyczą formy wiersza. Tekst poetycki zawsze przybiera jakiś kształt. Może być wyznaniem, apostrofą, listem, opisem, przesłaniem, pożegnaniem... Repertuar możliwości jest dość duży. Tytuł sugeruje, że mamy do czynienia z gatunkiem poezji religijnej. Utwór powinien mieć więc formę apostrofy. I tak rzeczywiście się dzieje, wiersz jest bowiem monologiem skierowanym do adresata, o czym świadczy bezpośredni zwrot do Boga: "Panie..." Utwór jest zatem dość długą rozbudowaną apostrofą. Obok zwrotu: "Panie...", który pojawia się w 1. i 6. wersie wiersz w pozostałej części pozostaje prośbą o "zdolność układania zdań długich..." Taka konstrukcja powoduje, że podmiot liryczny wysuwa się na plan pierwszy, jak to bywa w niektórych modlitwach.
Jest to przykład liryki zwrotu do adresata, liryki bezpośredniej.

Podmiot liryczny

Forma czasownika w 1 osobie lp.: "modlę się" i zaimka: "mnie" nie pozostawiają żadnych wątpliwości, że podmiot liryczny przemawia we własnym imieniu i można go utożsamić z autorem, Zbigniewem Herbertem.
W utworze stale obecne jest wyraziste "ja" liryczne, którym jest artysta, miłośnik sztuki, poeta, znawca gramatyki ("zdanie główne", "zdaniami podrzędnymi"), człowiek borykający się ze słowem, pragnący władzy nad nim, aby zawrzeć (nazwać) w nim wszystkie przejawy życia.

Herbert zwracał uwagę na rangę tworzywa słownego: "Dopiero w języku ujawnia się człowiek cały - jego niepokoje i radości, wartości, które zaakceptował, i wierzenia".

Adresat

Słowa wiersza układają się w modlitwę do Boga. Dwukrotnie powtórzona apostrofa: "Panie..." i wyrzucona do osobnych wersów w sposób dobitny podkreśla, że tylko Bóg jest tym mocarzem, który może obdarzyć podmiot liryczny zdolnością tworzenia "zdań długich rozłożystych jak dąb pojemnych/ jak wielka dolina..."

Kompozycja i treść wiersza

Utwór ma budowę stychiczną, składa się z 20 wersów, na ogół dość długich liczących od 2 do 21 sylab. Duża rozpiętość tekstu ma ścisły związek z treścią wiersza. Wersy dwusylabowe dotyczą jedynie zwrotu do Boga: "Panie". Pozostałe wersy stanowią prośbę o zdolność tworzenia dzieła doskonałego.

W "Brewiarzu" zawiera się credo poety: "Jaka powinna być poezja?"
Jest tu pewna propozycja Herberta, co powinno być jej treścią i jaką powinna mieć formę. Już w pierwszych wersach w podwójnym porównaniu poeta prosi Boga, aby obdarzył go zdolnością układania "zdań długich, których / linia jak zwykle od oddechu do oddechu wydaje / się linią rozpiętą jak wiszące mosty jak tęcza alfa i omega oceanu..." Dostrzec tu można wyraźne nawiązanie do choroby poety, który cierpiał na astmę. Poeta pragnie tworzyć zdania przypominające "wiszące mosty jak tęcza", w których będzie mógł scalać przeciwieństwa. Metafora "alfa i omega oceanu" może oznaczać ukryte sensy poezji, życia, tajemnicę człowieka, głębię. Porównanie "zdania długie rozłożyste jak dąb pojemne" sugeruje, że poezja jest takim dębem. Dąb - symbol siły, trwałości, "wrośnięcia" w miejsce
(na miejscu, gdziekolwiek by nie wyrósł, ukorzenia się, daje soki życia), "witalności"; wzbudza zachwyt, szumi pieśń życia, czyli poezja nie wydumana na zasadzie abstraktu, lecz wrośnięta w życie, czerpiąca swe treści z życia, z tego, co człowieka dotyczy. Taka powinna być poezja: życiem szumiącym...

Podmiot liryczny pragnie wykazać się taką "siłą i zręcznością" w posługiwaniu się słowem, by stać się artystą - mocarzem, kreatorem rzeczywistości, władcą uczuć i myśli. Poeta chce powołać myśli do istnienia, bowiem istnieje to, co nazwane swym imieniem. Poeta - artysta chce posiadać umiejętność nazywania, aby był ciąg logiczny, aby to było to, co chce się napisać - nic więcej - niczym nizanie słów "aby zdanie główne panowało pewnie nad zdaniami podrzędnymi". Nie jest to jedyne pragnienie twórcy. Poeta niczym mag chciałby w swej poezji powoływać do istnienia "światy, cienie światów, światy z marzenia".

Herbert modli się o zdania "lepione w mozole", co może oznaczać trud twórczy lub przekonanie, iż żeby pisać, trzeba przeżywać, przeżyć, nabyć doświadczenie, żyć i uczyć się nazywać każdy przejaw istnienia i nieistnienia.

W utworze tym są odwołania do innych dziedzin sztuki, jak muzyka, architektura malarstwo.
Całość wiersza ma specyficzną (właściwą dla siebie) melodię i właśnie od czasu do czasu pojawiają się słowa - klucze, które są takimi akordami.

W wierszu znajduje się odbicie basso continuo, jeśli się uwzględni wersyfikację i słowa - hasła. Powtarzające się "zdania" są takim akordem organizującym wypowiedź i wzmacniającym jego treść (brzmienie). Całość jest jakby utworem muzycznym.

W utworze "Brewiarz" ("Panie, obdarz mnie zdolnością...") widać wyraźne dążenie poety do doskonałości twórczej, dlatego nie przez przypadek pojawiają się nawiązania do bardzo trudnych technik muzycznych, które wymagają mistrzostwa. Nie ma tu wyrazów dźwiękonaśladowczych, ale jest pewna melodia. To basso continuo organizuje wypowiedź podmiotu lirycznego.

Cztery ostatnie wersy mówią o tym, że tematem poezji może być wszystko: "odbicie katedry, wielkie oratorium, tryptyk/a także zwierzęta/ potężne i małe, dworce kolejowe, serce przepełnione żalem/przepaście skalne i bruzda losów w dłoni", czyli od treści wzniosłych, wielkich, poważnych po banalne, ale istotne dla życia. Wszystko jest jednakowo ważne, warte uwagi, warte bliższego poznania, pochylenia się nad tym. Utwór kończy piękna metafora:
"bruzda losów w dłoni", co można odczytać jako zapis ludzkiego życia, ale i wysiłek twórczy poety.

Realizm treści wypowiedzi wyrażonej w utworze jest bardzo czytelny, wyraźny i jednoznaczny. Czytelnik nie ma wątpliwości, że poeta wyraża swoje prawdziwe, autentyczne pragnienie, by tworzyć dzieło naprawdę pod każdym względem doskonałe. Po raz kolejny Herbert ujawnił swój ogromny szacunek do języka.

Zastosowany w utworze paralelizm (powtórzenie) składniowy: "Panie obdarz mnie zdolnością...", "Panie obdarz mnie siłą i zręcznością..." oraz częste przerzutnie nadają wypowiedzi uroczysty i poważny ton.

Ze względu na brak rymów i zróżnicowaną ilość sylab utwór możemy nazwać wierszem białym.

Nie bez powodu Zbigniew Herbert nazywany jest "Księciem Niezłomnym" polskiej literatury. Po raz kolejny ujawnił się jako subtelny i twardy zarazem, wielki poeta. Pragnął być poetą doskonałym i takim był.
 

Opracowanie: Dorota Lingen

Wyświetleń: 3486


Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach Profesor.pl są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione.