Katalog

Ewa Duda
Edukacja czytelnicza, Scenariusze

Godzina wychowawcza - scenariusz przedstawienia na Dzień Nauczyciela

- n +

Godzina wychowawcza - scenariusz przedstawienia na Dzień Nauczyciela

OSOBY: Nauczycielka, Uczniowie: Kłopotowski, Kolarzówna, Darłowska, Pączek, Pindrzalska, Powsinoga

UWAGI INSCENIZACYJNE:
fragment klasy szkolnej, ławki - 3 lub 4 - stojące ukośnie po lewej od widowni (wystarczy jeden rząd), po prawej nieco wolnego miejsca, stoi tam biurko nauczyciela.

(Dzwonek rozpoczynający lekcję. W klasie panuje gwar i harmider)

NAUCZYCIELKA (stukając linijką w biurko):
Spokój! Cisza! Proszę wstać. Czy możemy się przywitać?

UCZNIOWIE:
Ależ tak. Oczywiście.

NAUCZYCIELKA:
No to "Dzień dobry"

UCZNIOWIE:
Dzień - do - bry - pa - ni

NAUCZYCIELKA:
Mam nadzieję, że wszyscy są obecni i nikogo nie skusiły dziś wagary?

KŁOPOTOWSKI:
My i wagary?! Przecież to nie możliwe proszę pani! Tu są same dobre dzieci. Czy my kiedykolwiek panią zawiedliśmy?

NAUCZYCIELKA:
Wiesz Kłopotowski, różnie to bywało. Na wszelki wypadek sprawdzę obecność (otwiera dziennik i czyta): Darłowska, Kłopotowski, Kolarzówna, Pączek, Pindrzalska, Powsinoga (rozgląda się po klasie): No proszę. Gdzie jest Powsinoga? Na poprzednich lekcjach była.

UCZNIOWIE (z różnych stron klasy krzyczą jeden przez drugiego):
Ona za moment przyjdzie. Tylko sekundkę się spóźni. Ona musiała wyjść. Proszę chwilkę zaczekać, zaraz wszystko się wyjaśni.

NAUCZYCIELKA:
Mam nadzieję, że naprawdę wszystko się wyjaśni, a zanim to nastąpi mam jeszcze kilka innych spraw, które muszę z wami omówić, a szczególnie z tobą Kłopotowski. (Kłopotowski robi przesadnie zdumioną minę) Tak, tak. Z tobą. Pani od polskiego bardzo się na ciebie skarży. Podobno nie uważasz na lekcji, a przy odpowiedzi w ogóle nie myślisz!

KOLARZÓWNA:
To prawda proszę pani. W pełni się z tym zgadzam. Kłopotowski jest ciągle rozkojarzony. Rzekłabym...nieobecny.

KŁOPOTOWSKI:
Zatkaj się Kolarzówna, nie do ciebie mówią.

NAUCZYCIELKA (równocześnie z Kłopotowskim):
Chwileczkę Kolarzówna, chciałabym jednak porozmawiać z Kłopotowskim.

KŁOPOTOWSKI:
Proszę pani: Od myślenia pęka głowa, Tu połowa, tam połowa, A całości - ani pół, Wiadomości stale noweOsaczają biedną głowę I głupieje Człek Jak wół.

NAUCZYCIELKA:
Jakoś nie wszystkim myślenie sprawia taki kłopot jak tobie Kłopotowski. Weźmy na przykład Kolarzównę, która przynosi zeszyty naszej klasie. Jej oceny... (tu ze wszystkich stron klasy rozbrzmiewa ciche skandowanie: ku-jon, k -jon) Spokój! Jej oceny i jej zachowanie...
(li - zus, li - zus)
Spokój mówię! Jej oceny i jej zachowanie są najlepsze i wyróżniają się spośród waszych.

KOLARZÓWNA:
Dziękuję pani za słowa uznania i dołożę wszelkich starań, żeby nie zawieść pokładanych we mnie nadziei. Jeżeli pani pozwoli, chciałabym przy tej okazji wyrecytować kilka strof przez siebie napisanych

KŁOPOTOWSKI (wzdycha z niechęcią):
O Boże!

KOLARZÓWNA (wystawia mu język, odwraca się z obrażoną miną i zaczyna recytować wiersz J. Kiersta: "Naszemu wychowawcy") :
Ja bardzo kocham swoją szkołę:
Kolegów, lekcje, książki, dzwonek -
Bo w szkole wszystko jest wesołe
I dzień się w szkole zmienia w dzionek.
W klasie są mapy i marzenia,
Podróże naokoło świata,
Jest globus - taka mała Ziemia,
Pokratkowana i pękata.
W szkolne są ławki i koledzy
I przyjaźń, co jest drugim słońcem
I tu źródełko tryska wiedzy
Czyste, przejrzyste i gorące.
Lecz skąd to ciepło, ptaki, wzloty?
Skąd tyle światła i wesela?
Dzisiaj myślimy wszyscy o tym:
Z serca i troski Nauczyciela!
To On - nasz Drogi Wychowawca -
Ożywia nas wciąż nową siłą!
Więc każdy sercem Mu odpłaca -
Bez niego szkoły by nie było.


NAUCZYCIELKA (wzruszona):
Dziękuję. Dziękuję ci bardzo (wstaje zza biurka i podchodzi do Pmdrzalskiej) Pmdrzalska, jak możesz na lekcji przeglądać się w lusterku?! Przecież to oburzające! Inni nauczyciele też skarżą się na twoje zachowanie. Nieodpowiedni strój do szkoły, umalowana twarz... (Pindrzalska podnosi się z ławki)

PINDRZALSKA:
Proszę pani ja chcę zostać modelką, a przeczytałam w jednym piśmie, które naprawdę nigdy nie kłamie, że o urodę trzeba dbać już od najmłodszych lat. To jest bardzo dobre pismo i obie z mamą jesteśmy nim zachwycone, więc jak przeczytałyśmy to razem z moją mamą, to od razu postanowiłyśmy dbać o wygląd. Czy widzi pani w tym coś złego???

NAUCZYCIELKA:
Pindrzalska, tu jest szkoła, a nie wybieg dla modelek. Siadaj! Chyba będę musiała porozmawiać z twoją mamą.

PINDRZALSKA:
Nie ma takiej potrzeby. Mama ma identyczne poglądy na te sprawy

NAUCZYCIELKA:
Pozwolisz, że sama się o tym przekonam (wraca do biurka, po drodze spostrzega Paczka jedzącego ciastko): Ach! To niedopuszczalne. Pączek! Żeby w twoim wieku nie zapanować nad sobą i notorycznie podjadać! To chyba u ciebie chorobliwe? PĄCZEK: Ma pani zupełną rację. Ja też podejrzewam, że mam wrzoda i on co chwilę potrzebuje coś zjeść, a jak mu nie dam, to tak mnie ssie, że nie mogę się w ogóle skupić na lekcji.

NAUCZYCIELKA:
Myślę Pączek, że powinieneś go przyzwyczaić do regularnego odżywiania co przerwę. Rozumiemy się!

PĄCZEK:
Ależ oczywiście proszę pani. Spróbuję, chociaż nic nie mogę zagwarantować.

NAUCZYCIELKA:
Lepiej się dogadaj ze swoim wrzodem. (Przechodzi do biurka): Ostatnia kwestia jaką chciałam omówić na dzisiejszej godzinie wychowawczej to sprawa naszej uzdolnionej muzycznie koleżanki Darłowskiej, która podśpiewuje nie tylko na muzyce, ale na innych lekcjach również.

KOLARZOWNA:
To prawda. Śpiewa na okrągło, a nie wszystkim odpowiada ten rodzaj utworów wokalnych, które preferuje koleżanka Darłowska. (Zwracając się do Darłowskiej): Może coś zaprezentujesz naszej pani to sama oceni twoje zdolności wokalne. KŁOPOTOWSKI (gwiżdże i klaska w dłonie): Baśka, daj czadu! DARŁOWSKA (wstaje i śpiewa piosenkę zespołu Wilki - "Baśka", w trakcie jej występu wbiega zdyszana Powsinoga, wszyscy podnoszą się z ławek)

POWSINOGA:
Jestem, o Boże! Zdążyłam! (Z kwiatami w ręku podchodzi do nauczycielki i zaczyna recytować):
My dziś Kochanej Pani
Nie tylko chryzantemy,
Ale także życzenia
Serdeczne złożyć chcemy

WSZYSCY RAZEM:
Tak! My wszyscy!
Żeby się Pani szczęściło,
Żeby nawet w dzień mglisty
Słońce pani świeciło

KŁOPOTOWSKI:
Żeby w naszych zeszytach
Nie było byków i kleksów!
Żeby, gdy Pani pyta,
"każdy jechał bez przeszkód"!

DARŁOWSKA:
Żebyśmy dotrzymali
Najlepszym w szybkim kroku,
A także bez kłótni wytrwali
Aż do nowego roku

PINDRZALSKA:
A ja jeszcze życzę Pani
Tyle szczęścia, ile jest pestek
W ogromnej bani

PĄCZEK:
A ja - ile ziaren w słoneczniku,
Czyli bez liku!

KŁOPOTOWSKI:
A ja tyle, ile liter w książce!

DARŁOWSKA:
Ja- ile szpilek na jodłowej gałązce!

KOLARZÓWNA:
A ja - ile gwiazd na niebie,
Tyle, tyle - od całej klasy
I od siebie

POWSINOGA:
To właśnie mówią o tym
Te nasze chryzantemy!
Ten kolor szczerozłoty!
Już Pani wie?
NAUCZYCIELKA (wzruszona ocierając ukradkiem łzy):
Wiem!

WSZYSCY:
I my też wiemy!!!

Wykorzystano:
J. Kierst: Naszemu wychowawcy [w: ] Wybór wierszy okolicznościowych dla klas nauczania początkowego. Warszawa 1977, s. 135
J. Kierat: Chryzantemy [w: ] Wybór wierszy okolicznościowych dla klas nauczania początkowego. Warszawa 1977, s. 138
A. Osiecka: Od myślenia

Opracowanie: Ewa Duda

Wyświetleń: 85248


Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach Profesor.pl są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione.