AWANS Dla nauczyciela Dla ucznia
  Najczęściej szukane
Konspekty
Programy nauczania
Plany rozwoju zawodowego
Scenariusze
Sprawdziany i testy
  Reklama
  Media
Przegląd Prasy
Patronat
Medialny
Po godzinach
  Slowka.pl
Słówka na email
Język angielski
Język niemiecki
Język francuski
Język włoski
Język hiszpański
Język norweski
Język japoński
Język rosyjski
Gramatyka
Rozmówki

Scenariusz przedstawienia lalkowego pt. "Pinokio" na motywach książki C. Collodi pt. "Pinokio"

Osoby:
Pinokio- kukiełka wykonana z drewna
Dżepetto
Lis
Kot
Świerszcz lalki pacynki
Wróżka
KolegaI
KolegaII
Knot
Wieloryb

Lalki biorące udział w przedstawieniu zostały wykonane na zajęciach kółka teatralnego przez dzieci, nauczyciela i rodziców.

"Pinokio"

Chłopiec przebrany za Dżepetta siedzi na krześle w ręku trzyma kawałek drewna. Obok przygotowana kukiełka Pinokia.

Dżepetto:
-Umyśliłem sobie wystrugać z drzewa pajaca, ale takiego cudownego,który by umiał tańczyć i robić karkołomne skoki. Z tym pajacem chcę wędrować po świecie, ażeby zarobić sobie na kawałek chleba
DŻEPETTO BIERZE NARZĘDZIA I ZACZĄŁ STRUGAĆ PAJACA.

Dżepetto:
-Jakie mu nadać imię? Nazwę go Pinokio. To imię przyniesie mu szczęście. Znałem całą rodzinę Pinokiów. Pinokio-ojciec, Pinokio-matka, dzieci też Pinokie. Wszystkim doskonale się wiodło.(śmiech Pinokia).Przestań się śmiać. Jeszcze nie jesteś wykończony, a już uchybisz swojemu ojcu! Źle mój chłopcze, bardzo źle!

DŻEPETTO BIERZE PRZYGOTOWANĄ KUKIEŁKĘ PINOKIA.

Dżeppetto:
-No, gotowe, a teraz nauczę cię chodzić. Ale co to? Nie uciekaj, trzymajcie go ,trzymajcie!

Pinokio:
-Uch, ale się zmęczyłem.
Świerszcz:
-Pinokio!

Pinokio:
-Kto mnie woła?

Świerszcz:
- To ja!

Pinokio:
- Powiedz mi kto ty jesteś?

Świerszcz:
- Jestem świerszcz gadający i mieszkam tu w tej izbie od stu lat.

Pinokio:
- Ale dzisiaj izba to jest moja i jeżeli chcesz mi zrobić prawdziwą przyjemność, to wynoś się stąd, natychmiast.

Świerszcz:
- Nie pójdę - zanim nie powiem ci jednej wielkiej prawdy.

Pinokio:
- Mów, ale śpiesz się.

Świerszcz:
- Biada chłopcom, którzy buntują się przeciwko rodzicom i z kaprysów porzucają dom ojcowski. Nigdy im nie będzie dobrze i wcześniej czy później gorzko tego pożałują.

Pinokio:
- Gadaj zdrów, mój świerszczu ja zaś wiem, że jutro wyruszę stąd, bo jeżeli tu zostanę będę musiał iść do szkoły
i uczyć się, a ja nie mam najmniejszej ochoty do nauki. Więcej mnie bawi bieganie za motylami i wspinanie się na drzewa.

Świerszcz:
- Biedny głuptasie! Nie wiesz, że postępując w ten sposób staniesz się wielkim, ślicznym osłem.

Pinokio:
- Bądź cicho, złowróżbny świerszczu!

Świerszcz:
- Biedny Pinokio! Żali mi ciebie.

Pinokio:
-Dlaczego ci żal?

Świerszcz:
-Dlatego, że jesteś pajacem i co gorsza masz drewnianą zakutą pałę.
ŚWIERSZCZ SIĘ CHOWA.

Dżeppetto:
-Pinokio otwórz to ja Dżeppetto!

Pinokio:>>
- Tato już idę! Chciałem cię przeprosić. Przyrzekam ze począwszy od dziś będę grzeczny. Ja chce iść do szkoły

Dżeppetto:
- Doskonale mój chłopcze!

Pinokio:
- Ale żeby iść do szkoły muszę mieć jakieś ubranie, elementarz.

Dżeppetto:
- Masz słuszność, ale co tu zrobić żeby go dostać?

Pinokio:
-Nic łatwiejszego idzie się do księgarni i kupuje.

Dżeppetto:
-Ale ja nie mam pieniędzy.

Pinokio:
-Ale ja też nic nie mam.

Dżeppetto:
- Trudno. Sprzedam swój jedyny kaftan i kupię elementarz.

Pinokio:
- Pójdę do szkoły, od razu nauczę się czytać, pisać i rachować. Potem zarobię moc grosiwa i sprawię tatusiowi piękny, wełniany kaftan. Co ja też mówię, wełniany to za mało. Chcę żeby był ze srebra i złota i z brylantowymi guzikami. Ten biedny człowiek naprawdę zasługuje na to, bo przecież żeby mi kupić książkę i dać wykształcenie został w samej kamizelce, na taki mróz.
SŁYCHAĆ MUZYKĘ - PISZCZAŁKI

Pinokio:
- Co to za muzyka? Szkoda że muszę iść do szkoły. Dzisiaj pójdę posłuchać piszczałek, a jutro pójdę do szkoły. Skąd wziąć pieniądze na wstęp? Już wiem sprzedam elementarz.

Kot i Lis:
- Zobacz ten pajac ma pieniądze. Dzień dobry Pinokio dokąd idziesz?

Pinokio:
- Wracam do swojego taty. Za monety, które podarował mi Ogniojad, kupię tacie ciepłe ubranie i dużo jedzienia.

Kot i Lis:
- Chciałbyś pomnożyć swoje monety?

Pinokio:
- A to jakim sposobem?

Kot i Lis:
- Jeśli pójdziesz z nam na Pole Cudów. Na tym polu zrobisz w ziemi mały otwór, wsuniesz tam monety, potem zasypiesz, podlejesz źródlaną wodą i pójdziesz spokojnie spać. W ciągu nocy talary zaczną kiełkować, a rano znajdziesz cudne drzewo obwieszone złotymi monetami.

Pinokio:
- Ach, to ciekawe. Gdzie jest to Pole Cudów?

Kot:
- Dwa kroki stad.

Lis:
- Jesteśmy na miejscu. Teraz pochyl się, wykop rękami otwór w ziemi i włóż tam złote monety. Teraz możemy odejść. Ty idź do strumyka po wodę.
PINOKIO ODCHODZI, KOT I LIS ZABIERAJĄ PIENIĄDZE, PINOKIO PRZYCHODZI I WIDZI, ŻE NIE MA PIENIĘDZY, POJAWIA SIĘ ŚWIERSZCZ I ŚMIEJE SIĘ

Pinokio:
- Z czego się śmiejesz?

Świerszcz:
- Śmieje się z ciebie biedny Pinokio, jesteś taki niemądry i wierzysz jakoby pieniądze można zasiać i zbierać po polach tak jak fasolę. Dowiedz się zatem, że jak poszedłeś po wodę Lis i Kot zabrali zakopane monety i uciekli.

Pinokio:
- O ja biedny, nieszczęśliwy!
PINOKIO PŁACZE, POJAWIA SIĘ WRÓŻKA.

Wróżka:
- Pomogę ci pajacyku pod jednym warunkiem - musisz być grzecznym chłopcem.

Pinokio:
-A czy ja nie jestem grzeczny?

Wróżka:
- Ani trochę, Dobrze wychowani chłopcy są posłuszni.

Pinokio:
- A ja próżnuję i wałęsam się jak rok długi.

Wróżka:
- Grzeczni chłopcy chętnie chodzą do szkoły.

Pinokio:
- A ja w szkole dostaję boleści, ale od dziś chcę zmienić tryb życia.

Wróżka:
- Przyrzekasz?

Pinokio:
-Przyrzekam!

Wróżka:
- Od jutra zaczniesz chodzić do szkoły, potem wybierzesz sobie jakiś zawód.

Pinokio:
-Ale mnie praca męczy.

Wróżka:
- Mój chłopcze, ci którzy tak mówią, prawie zawsze kończą w więzieniu albo w szpitalu. Musisz wiedzieć, że na tym świecie każdy człowiek, czy rodzi się bogaty czy biedny zobowiązany jest pracować. Próżniactwo to najgorsza choroba.

Pinokio:
- Będę się uczył, będę pracował, zrobię wszystko, bo obrzydło mi życie pajaca i chcę zostać chłopcem.

Wróżka:
- Uważaj Pinokio! Twoi źli towarzysze będą chcieli cię odciągnąć od nauki, a może sprowadzą na ciebie wielkie nieszczęście.

Pinokio:
- Nie ma obawy. Ja już mam swój rozum.
WRÓŻKA ZNIKA, PINOKIO IDZIE DO SZKOŁY I SPOTYKA DWÓCH KOLEGÓW

Kolega I:
- Wielka nowina! Wiesz co się stało?

Pinokio:
- Nie wiem.

Kolega II:
- W morzu niedaleko stąd ukazał się rekin, tak ogromny jak góra.

Kolega I:
- Idziemy właśnie na wybrzeże żeby go zobaczyć, idziesz z nami?

Pinokio:
-Nie, idę do szkoły.

Kolega II:
- E, co tam szkoła. Jutro pójdziemy do szkoły. Jedna lekcja mniej czy więcej to nie ma znaczenia, i tak zostaniemy takimi samymi osłami.

Pinokio:
- Mam pewne przyczyny żeby zobaczyć tego rekina... ale pójdę tam po szkole.

Kolega I:
- A to głuptas. Myślisz że ryba tej wielkości będzie czekała na ciebie?

Pinokio:
- Jak daleko stad to wybrzeże?

Kolega I:
- W godzinę jesteśmy tam i z powrotem.

Pinokio:
- A wiec naprzód! Kto szybciej dobiegnie, ten jest dzielniejszy.

DOBIEGAJĄ DO MORZA

Pinokio:
- A gdzie ten rekin?

Kolega I:
- Pewnie poszedł na śniadanie.

Kolega II:
- Albo rzucił się na łóżko uciąć sobie drzemkę.

CHŁOPCY SIĘ ŚMIEJĄ

Pinokio:
- Ach... wiec to tak. Oszukaliście mnie. Dlaczego tak postąpiliście?

Kolega I:
- Żebyś raz puścił kantem szkołę i poszedł z nami. Musisz obrzydzić sobie lekcje i nauczyciela, bo to są nasi wrogowie!

Pinokio:
- A gdybym nadal chciał się uczyć?

Kolega II:
- Wtedy nie spojrzymy już na ciebie i zapłacisz nam za to.

Pinokio:
- A kuku!

Kolega I:
- Teraz ja ci dam kuku! A masz!

Pinokio:
- Wróżko ratuj mnie...bo umieram.
CHŁOPCY UCIEKAJĄ, POJAWIA SIĘ WRÓŻKA

Wróżka:
- Przebaczam ci i tym razem ale biada ci, gdybyś znowu pozwolił sobie na podobny wybryk.

Pinokio:
- Dałem słowo! Idę do szkoły. Ale kto to idzie? To mój przyjaciel Knot. Co tu robisz?

Knot:
- Czekam aż wybije północ, bo wyjeżdżam.

Pinokio:
- A dokąd jedziesz?

Knot:
- Do pewnej krainy, która jest najpiękniejszą krainą na tym świecie, istnym rajem dla próżniaków.

Pinokio:
- A jak się nazywa ten kraj?

Knot:
- Kraina Zabawek, może pojedziesz ze mną?

Pinokio:
- Ja!. O nie!

Knot:
- To źle mój Pinokio. Jeżeli nie pojedziesz będziesz żałował wierzaj mi. Gdzież znajdziesz kraj bardziej odpowiedni dla chłopców takich jak my? Tam nie ma szkół, tam nie ma nauczycieli, tam nie ma książek. W tym kraju nikt nie musi się uczyć. W czwartki nie ma nauki, a cały tydzień składa się z sześciu czwartków i jednej niedzieli. Wyobraź sobie, że zimowe wakacje zaczynają się tam1 stycznia ,a kończą ostatniego grudnia. O, to kraj który mi się naprawdę podoba.

Pinokio:
- A co się robi przez cały dzień w tej Krainie Zabawek?

Knot:
- Wszyscy bawią się od rana do wieczora. No więc pojedziesz ze mną? Zdecyduj się!

Pinokio:
- Nie. Skoro już przyrzekłem mojej dobrej Wróżce, że stanę się wzorowym chłopcem, to chcę dotrzymać przyrzeczenia. Żegnaj Knocie i szczęśliwej drogi.
PINOKIO ODCHODZI DWA KROKI I ZNÓW SIĘ ODWRACA

Pinokio:
- Ale czy naprawdę jesteś pewny, że w owym kraju wszystkie tygodnie składają się z sześciu czwartków i jedej niedzieli?

Knot:
- Najpewniejszy!

Pinokio:
- Ale czy wiesz z całą pewnością, że wakacje zaczynają się 1 stycznia, a kończą ostatniego grudnia?

Knot:
- Z całą pewnością. Jedź z nami, a zobaczysz jak będziemy się świetnie bawili.

Pinokio:
- A jeżeli pojadę z wami to co powie moja dobra Wróżka?

Knot:
- Co się będziesz martwił. Pomyśl, że jedziemy do kraju gdzie będziemy mogli płatać figle od rana do wieczora.

Pinokio:
- Cóż to za piękny kraj

Świerszcz:
- Biedny głupcze! Zrobiłeś co chciałeś ale pożałujesz tego. Zapamiętaj sobie. Chłopcy, którzy przestają się uczyć, żeby oddać się wyłącznie zabawom i figlom, muszą źle skończyć WRÓŻKA I ŚWIERSZCZ

Wróżka:
- Ach ten Pinokio. Znów nie dotrzymał danego słowa. Spotka go za to przykra niespodzianka.

Świerszcz:
- Przyjdzie dzień kiedy będzie gorzko płakał. Zapomniał nawet o swym ojcu, Dżepetto szuka go po całym świecie.
PINOKIO WRACA Z OSLIMI USZAMI I PŁACZE

Pinokio:
- Och ja biedny! Spotkała mnie zasłużona kara. Cały dzień spędzałem na zabawach, grach i rozrywkach. Mam to na co zasłużyłem. Wyrosły mi ośle uszy.

Świerszcz:
- Dlaczego posłuchałeś rady tego fałszywego przyjaciela? Tego złego kolegi?

Pinokio:
- Dlatego, że jestem pajacem bez krzty rozumu i bez serca. Gdybym miał choć odrobinę serca nie byłbym porzucił dobrej Wróżki, która mnie kochała jak prawdziwa matka. Zapomniałem o swoim kochanym tatusiu który mnie szuka.

Świerszcz:
- Rybacy mówili, że widzieli biednego człowieka który wypłynął w morze na maleńkiej łódeczce.

Pinokio:
- To mój kochany tatuś, muszę go ratować Biegnę na brzeg morza.
DŻEPETTA POŁYKA OLBRZYMI WIELORYB
PINOKIO RZUCA SIĘ W MOZRE

WRÓŻKA OSTRZEGA:
-Prędzej Pinokio, na miłość boską śpiesz się!. Uważaj Pinokio! Potwór dosięga cię. Już!... Już cię dosięga. Śpiesz się bo zginiesz.

Pinokio:
- Ojej, gdzie ja jestem. Jakie ciemności. Ale co to. Och tatuśku mój,nareszcie cię odnalazłem. Teraz cię już nigdy nie opuszczę.
Od jak dawna siedzisz tu zamknięty?

Dżeppetto:
- Od tego dnia minęło już 2 lata. Siedzę uwięziony w brzuchu tej wielkiej ryby, a teraz i ciebie ona połknęła. Och biada nam Pinokio.

Pinokio:
- Tatuśku nie martw się ja już coś wymyślę. Musimy natychmiast uciekać przez paszcze rekina. Potem rzucimy się do morza i popłyniemy.

Dżeppetto:
- Dobrze ci mówić, ale ja, mój kochany nie umiem pływać.

Pinokio:
- Wsiądziesz mi na plecy, a ja który jestem doskonałym pływakiem zaniosę cię zdrowego i całego na brzeg.Właśnie teraz jest najlepsza chwila do ucieczki. Rekin śpi jak zabity, morze jest spokojne. Idź za mną tatusiu, a za chwilkę będziemy bezpieczni.
PINOKIO PŁYNIE Z OJCEM NA PLECACH.

Pinokio:
- No jesteśmy na lądzie. Tatusiu jesteś zmęczony, wesprzyj się na moim ramieniu. Pójdziemy powolutku jak mrówki, a kiedy się zmęczymy, to odpoczniemy po drodze.

WYCHODZĄ KOT I LIS.

Kot i Lis:
- O! Pinokio zlituj się nad nami, biednymi kalekami. Wierzaj nam dziś jesteśmy biedni i naprawdę nieszczęśliwi.

Pinokio:
- Jeżeli jesteście biedni, to zasłużyliście na to. Przypomnijcie sobie przysłowie "Kto kradnie płaszcz bliźniego, sam umiera bez koszuli". Żegnajcie obłudnicy.
PINOKIO I DŻEPETTO ODCHODZA, POJAWIA SIĘ WRÓŻKA

Świerszcz:
Pinokio przeżył wiele przygód, które nauczyły go jak należy postępować. Dobrą wolą, sprytem i pracowitością zapewnił wiarygodne życie swemu ojcu.

Wróżka:
- W nagrodę za dobre serce wybaczam mu wszystkie wybryki, jakie popełnił do dnia dzisiejszego. Chłopcy, którzy z takim oddaniem wspierają swoich rodziców w nędzy i pielęgnują ich w chorobach zawsze zasługują na wielką pochwałę i na wielką miłość, nawet jeżeli nie mogą uchodzić za wzór posłuszeństwa i dobrego zachowania.

Opracowanie: mgr Teresa Stawecka
nauczyciel nauczania zintegrowanego
w Szkole Podstawowej w Budziskach


 
  Barometr
1 2 3 4 5 6  
Oceń artukuł!



Ilość głosów:

Szukaj autora i tytuł
Ostatnio dodane materiały
Najczęściej zadawane pytania
Zasady publikacji 
Zobacz jak wygląda zaświadczenie o publikacji Twoich materiałów
  Twoje konto
Zaloguj się
Załóż konto
Zapomniałem hasła
  Forum
Nauczyciel - awans zawodowy
Matura
Korepetycje
Ogłoszenia - kupię, sprzedam, oddam